czwartek, kwiecień 18, 2024

Niezależny Polski Portal Motoryzacyjno-Turystyczny

Volvo XC70 nie jest już najnowszą konstrukcją. Model ten występuje na rynku od kilku lat i tak naprawdę czekamy na jego następcę. Nawiązując do historii, to jego prekursor powstał w połowie lat 90 – tych, na bazie V70, a nosił nazwę Cross Cuntry.

Oczywiście przez dwie dekady samochód został poddany wielu zmianom zarówno technicznym jak i stylistycznym.Zachowując swoją niepowtarzalną i typową dla szwedzkiego koncernu sylwetkę jest dziś wyjątkowo atrakcyjnym samochodem zaliczanym do klasy premium. Sam XC 70 odbiega już znacznie od pierwowzoru Cross Cuntry w wielu aspektach. W 2014 roku do sprzedaży trafiła wersja z napędem tylko na przednią oś i właśnie ten model poddaliśmy testom. Ponieważ większość samochodów tzw. uterenowionych prawie wcale nie opuszcza dróg utwardzonych, producent zdecydował się na taki ruch i wcale nie było to błędne posunięcie. Dzięki temu auto straciło na wadze i można było uzyskać niższe spalanie. Natomiast 21 cm prześwitu i doskonałe zawieszenie dalej czyni ten samochód pogromcą dróg. Myślę tu nie tylko o wysłanych aksamitem asfaltu, bezkresnych wstęgach ale również o drogach przebiegających wśród pól i lasów, piaszczystych, usianych nierównościami i kałużami z błotem. Przedni napęd w zupełności wystarczy na takie drogi, a do uprawiania off- roadu stworzono inne auta. Testowany model to XC 70 w wersji D4 SUMMUM INSCRIPTION FWD. Auto napędza nowy, czterocylindrowy silnik o pojemności 2 litrów i mocy 181 KM. Do przełożenia napędu wykorzystano ośmiostopniową przekładnię automatyczną geartronic, gwarantującą wysoki komfort i niskie spalanie, lecz nic kosztem dynamiki. Moc tego silnika jest zupełnie wystarczająca do napędzania ważącego 1854 kg samochodu, a bardzo dobrze działający automat pozwala płynnie przyspieszać już od niskich zakresów obrotów osiągając setkę w 8,8 sekundy. Ośmio biegowa skrzynia ma również swój udział w niskim spalaniu jakim charakteryzuje się testowana wersja Volvo. Minimalne zużycie paliwa przy delikatnym operowaniu pedałem gazu na mało ruchliwej drodze wyniosło 4,9 litra. Na autostradzie przy maksymalnych, dozwolonych prędkościach wystarczyło mu 7,3 litra. Trochę gorzej jest w mieście, lecz jak na godziny szczytu w warszawskich korkach 8,1 to i tak doskonały wynik, a po włączeniu funkcji eco zużycie spadło do 7 litrów. Sprzyjał temu szybko reagujący system start/stop.

 

Jazda Volvo XC70 to już czysta przyjemność. Co prawda na nieutwardzonych drogach auto mocno kołysze, ale nawet to kołysanie jest komfortowe. Podczas długich tras samochód sprawdza się doskonale. Przyjemne wnętrze wykończone najlepszymi materiałami sprzyja podróżom. Tam gdzie powinno być drewno jest drewno, a gdzie ma być skóra jest ona, a nie tworzywo skóropodobne. Komfort resorowania w trasie robi duże wrażenie. Tym samochodem się płynie, a nie jedzie. Bardzo wygodne siedzenia z przodu z możliwością dowolnej regulacji zapewniają zajęcie najwygodniejszej pozycji. Kierowca ma do dyspozycji intuicyjnie poukładane przełączniki na czytelnym panelu środkowym i na kole kierownicy. Przestrzeń otaczająca kierowcę i pasażera nie tylko jest ładna i luksusowa lecz także ogromna. To samo dotyczy pasażerów tylnej kanapy. Do dyspozycji mają oni wygodny podłokietnik i sterowanie klimatyzacją dla drugiego rzędu siedzeń.  Bagażnik o pojemności 575 litrów jest niemal prostokątnej powierzchni. Długi, szeroki i wysoki na 81 cm do podsufitki kufer wyposażono w standardzie w metalową kratkę zabezpieczającą przewożony ładunek. W każdej chwili można ją złożyć i kładąc oparcia tylnej kanapy uzyskać płaską przestrzeń o pojemności 1600 litrów.

Najtańsze XC 70 w wersji Drive-e z napędem na przód kosztuje nieco ponad 168 tysięcy złotych

 

Tekst i zdjęcia Krzysztof Krzyna

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

-->