środa, kwiecień 24, 2024

Niezależny Polski Portal Motoryzacyjno-Turystyczny

 

W świecie motoryzacji kręcimy się głównie wokół nowinek technicznych – kiedyś telefon w samochodzie, później dotykowy ekran, cyfrowe liczniki, teraz nowy autopilot w Tesli. Nie wszyscy jednak ingerują w te, można powiedzieć, sprawy wielkiego świata. Właściwie można powiedzieć, że bardzo dużo ludzi nie ingeruje…

Wieczorem 31-maja na błoniach Stadionu Narodowego odbył się kolejny w tym sezonie (rozpoczętym 22-kwietnia) cykliczny zlot miłośników motoryzacji nieco starszej – youngtimerów. Samochody, które niegdyś mogliśmy spotkać na drogach, często otoczone codziennością, jak polskie Fiaty, czy nawet starsze modele BMW, Mercedesów, czy Hond zjechały się teraz jak jeden mąż, tworząc niesamowity klimat ubiegłego wieku.

 

 

Dominowały samochody głównie europejskie – od BMW, przez Volvo, aż po Ople (piękny czerwony Rekord), jednak rynek japoński, czy amerykański również nie próżnował. Samochody występowały zarówno w serii, jak i po tuningu, zatem każdy by znalazł dla siebie coś, na czym mógłby zawiesić oko na dłużej. Właściciele byli otwarci na rozmowy, zarówno między ze sobą, jak i odwiedzającymi, co pomogło w stworzeniu niemal rodzinnej atmosfery. A do tego karmiły nas Żuki – pyszna Pizza z Żuka i grill OSP Podpalacz – czego można chcieć więcej na zakończenie dnia w otoczeniu takiej motoryzacji?

 

 

Oprócz często widywanych youngtimerów, można było spotkać także i oldtimery, jak na przykład piękny Dodge Coronet z lat 70, który zaskoczył oglądających swoim stanem, wyglądem i warkotem silnika. Swoją obecnością zaskoczył także niesamowity Caterham Seven, czy pierwsza generacja Hondy Civic.

 

 

Szczególna uwaga jednak należy się pewnemu Nissanowi Z32 – 300ZX. Jest to model sprowadzony ze Szwajcarii i bardzo zadziwia swoim stanem – wszystko jest oryginalne, od lakieru, przez blachę po mechanikę. Jednostka, która napędza samochód to trzy-litrowa widlasta szóstka doładowana twin turbo. Auto – słusznym zdaniem właściciela – jest bardzo trudne w utrzymaniu, ale też można śmiało powiedzieć, że jest ich co raz mniej – znajduje się „na wymarciu”, czy to przez tuning, czy po prostu złom i zniszczenia. Dlatego rozmowa z właścicielem takiego samochodu była wyjątkowa i niecodzienna, co tylko spotęgowała niesamowite wrażenie jego obecności na zlocie.

 

 

Zaskakujące były też Mercedesy – można powiedzieć, że modele W124 jeżdżą na drogach do dziś i nie dziwi to nikogo, bowiem są to samochody niemal pancerne. Czemu te jednak wywołały poruszenie?

Otóż (oczywiście oprócz tych we wspaniałym stanie), były to modele E500 i 500E. Różnica w umieszczeniu literki „E” bierze się z modelu – po II faceliftingu był 500E, po III – E500. Jednostki są w zasadzie podobne – 5-litrowe V8, o mocy ponad 300 koni, niegdyś konkurencja dla takich aut jak Alpina B10 Biturbo, Audi RS2 czy Lotus Omega. Sportowa limuzyna z takim silnikiem i potencjałem nie mogła nie wzbudzić podziwu.

 

 

Zloty Youngtimer Warsaw wyraźnie pokazują jak wartościowa jest historia motoryzacji i dlaczego warto o nią dbać. Wielu perełek ze spotkania praktycznie nie ujrzymy już na drogach ale wiele z nich zyskało drugie życie. Samochody ze zlotu mają wyraźną duszę ubiegłego wieku. Każdemu, kto chciałby poczuć tego ducha, albo po prostu spędzić miło czas ze znajomymi w otoczeniu klasycznej motoryzacji, serdecznie polecamy odwiedzenie któregoś ze zlotów Youngtimer Warsaw w każdą środę na stadionie i w niedzielę na stacji Warszawa Powiśle lub parkingu komisu Autlet. Więcej informacji na facebooku „Youngtimer Warsaw”. Relacje ze slotów będą pojawiały się na bieżąco.

 

Tekst i foto Michał Beszta-Borowski

 

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

-->