- Odsłony: 1926
Niedawno zamieściliśmy artykuł z europejskiej premiery SsangYonga XLV a już za nami premiera Polska. 9 czerwca w niegdysiejszym pałacu Lubomirskich w Żelechowie przed gronem polskich dziennikarzy motoryzacyjnych zaprezentowany został najnowszy produkt tej koreańskiej marki.
Wizualnie przednia część kabiny jest niemal identyczna z Tivoli czyli z mniejszym bratem XLV-a. Różnica pojawia się dopiero w części za słupkiem C. Premierowy model jest dłuższy o blisko 24 cm od Tivoli a dzięki temu posiada znacznie większy bagażnik. Tak jak pisałem w artykule z madryckiej premiery, moim zdanie zasługuje na miano crossovera kombi. Koreańczycy podają jego objętość szacowaną na 720 litrów, oczywiście według ich metody liczenia objętości od podłogi bagażnika do jego sufitu. Europejskie standardy stanowią nieco inaczej, gdyż pojemność tę mierzy się od podłogi do linii rolety zasłaniającej kufer a jak ktoś woli do wysokości oparć tylnej kanapy. Niestety nie udało nam się dowiedzieć ile wynosi pojemność według standardu europejskiego, jednak ocenić ją można na zbliżoną do 500l. Jeżeli tyle by wynosiła to jest wynik godny kombi i to kombi w segmencie C.
Zatem XLV to nic innego jak przedłużone Tivoli. Czemu taki właśnie zabieg zastosował koreański producent? Według wyjaśnień przedstawicieli marki, celem było stworzenie rodzinnego crossovera, który oprócz codziennego użytkowania sprawdzi się podczas rodzinnych wyjazdów, posłuży do transportu przedsiębiorcom i w ogóle będzie pojazdem wielozadaniowym.
Analizując sylwetkę i możliwości XLV można sobie wyobrazić, że jego odpowiednikami mogłyby być samochody takie jak Renault Captur czy Opel Mokka tylko również przedłużone czyli kombi. Czyżby to oznaczało, że Koreańczycy znaleźli i wykorzystali niszę rynkową? Chyba tak.
Do zalet XLV należy bez wątpliwości przestronność wnętrza. Charakterystyka zawieszenia jest na dobrym poziomie. Kompromis pomiędzy komfortem a stabilnością został bardzo dobrze wyważony. Atutem są również wygodne siedzenia i regulowany kąt pochylenia oparcia tylnej kanapy. Niczego nie można zarzucić materiałom użytym do wykończenia jak również ich spasowaniu ale z tego słyną już koreańskie auta od doskonale znanych Hyundaia czy Kii.
Niewielkie zastrzeżenia można mieć co do precyzji prowadzenia SsangYonga ale nie wpływa to na codzienną jazdę. Silnik benzynowy wykonany w tradycyjnej wolnossącej technologi na pewno znajdzie wielu zwolenników. Nie jest on wysilony, gdyż z pojemności 1.6 litra wydobyto 128 KM, nie zastosowana żadnej turbosprężarki a jego spalanie jest na średnim poziomie konkurencji. Do wyboru jest jeszcze diesel 1.6 z turbodoładowaniem o mocy 115 KM. Obydwa silniki dostępne są w samochodach w czterech wersjach wyposażenia: Crystal Plus, Crystal, Quartz i Sapphire a ceny zaczynają się od 59 900 zł. dodatkowo można zamówić napęd 4X4 w cenie 7 000 zł.
Tekst i zdjęcia Krzysztof Krzyna
10.06.2016